Patryk Vega zdradza szczegóły spotkania z Misiewiczem i opowiada o swoim nazwisku.

Patryk Vega, Katarzyna Zawadzka i Antek Królikowski/Bad Boy/Fot. Instagram @antek.krolikowski

Patryk Vega zapowiedział niedawno kolejny hit filmowy powiązany z tematyką kiboli. Cały czas jednak podgrzewa ostatnią produkcję i zdecydował się odpowiedzieć fanom na kilka pytań związanych z “Polityką”.

Za pośrednictwem Canal+, Patryk Vega odpowiadał na pytania zadawane przez fanów. W dalszym ciągu bardzo chodliwym tematem jest konflikt twórcy “Polityki” z Bartłomiejem Misiewiczem.

Rozmasowywałem polityków, którzy poczuli się dotknięci moim filmem. Miałem do siebie pretensje, jak zachowałem się wobec Bartka Misiewicza. Jestem katolikiem i zrozumiałem, że w pogoni za widownią tego filmu, za sukcesem kasowym, szedłem po trupach i nie zachowywałem się jak katolik” – przyznał.

Vega zdradził także, jak wyglądał moment przeprosin polityka. “Na pewno go obraziłem. Więc się z nim spotkałem w pokoju hotelowym i przeprosiłem go, przytuliłem. Cieszę się, że naprawiłem tę sytuację. On opowiedział mi, jak było w areszcie” – mówi.

Fanów interesowała także geneza nazwiska reżysera. Na to pytanie również chętnie udzielił odpowiedzi.

Mój ojciec, który mnie porzucił, nazywał się Kwoka. Zmienił nazwisko na Krzemieniecki. Ja dostałem nazwisko po nim. Ale Krzemieniecki nie było moim nazwiskiem rodowym. Szukałem międzynarodowego. Stanęło na Vega, bo uwielbiałem Vincenta Vegę z Pulp Fiction” – stwierdził.

Następnie podzielił się pewną ciekawostką. Nikt nie spodziewał się, że reżyser szkolił się w zakresie obcowania z płcią przeciwną!

Kiedyś do aktorów i aktorek szeptałem, wywoływałem u nich stan na granicy hipnozy, bo skończyłem kurs podrywania kobiet, więc znam metody hipnotyczne. Ale teraz nie muszę tego robić, bo działa aura mojej osoby. Aktorzy już wiedzą, że ten mój film zobaczy kilka milionów widzów, więc wiedzą, że to zdeterminuje ich życie, ich całą przyszłość, więc dają z siebie wszystko i grają na adrenalinie” – tłumaczy.