Laura Łącz twierdzi, że padła ofiarą oszusta. Aktorka straciła wszystkie swoje oszczędności: “To jakiś koszmar, którego nie spodziewałam się w najgorszych snach”.
Laura Łącz postanowiła zainwestować w dwa apartamenty w jednym z wieżowców w centrum Warszawy. Wszystko dlatego, aby jej syn Andrzej po ukończeniu studiów mógł otworzyć kancelarię obok swojego mieszkania.
Było to jedno mieszkanie, które deweloper podzielił na dwa. Na jedno od razu podpisaliśmy akt własności, drugiego aktu nie mogłam się doprosić. Wydzwaniałam, pisałam, ale wszystko na nic – wyznała dla “Rewii”.
Niestety firma upadła, a aktorka po siedmiu latach nadal nie otrzymała aktu notarialnego.
Wkrótce okazało się, że firma, od której kupiłam mieszkania, upadła. Nie mam dokumentu, nie mogę też liczyć na zwrot pieniędzy… – powiedziała.
To jakiś koszmar, którego nie spodziewałam się w najgorszych snach. Pracuję uczciwie od najmłodszych lat, oszczędzam, płacę podatki. Zostałam najzwyczajniej w świecie okradziona i nie ma znikąd pomocy. Napisałam do Rzecznika Praw Obywatelskich i nawet nie dostałam odpowiedzi. Napisałam do Ministerstwa Sprawiedliwości i mam nadzieję, że tam zajmą się moją sprawą – dodała.
Teraz aktorka została bez mieszkania i oszczędności, które zapewniały jej bezpieczeństwo finansowe.