„Mapkę, która pomogła elitarnej grupie płetwonurków odnaleźć ciało Piotra Woźniak-Staraka, sporządził człowiek, który tamtej nocy brał udział w nocnych regatach. Jasnowidz Krzysztof Jackowski rzeczywiście sporządził aż dwie mapy, ale do niczego się nie przydały” – mieli ustalić dziennikarze portalu Onet.pl. Sam jasnowidz z Człuchowa nie zgadza się z tą wersją, dlatego też ujawnił sms-y, które otrzymywał od szefa grupy płetwonurków.
Po odnalezieniu zwłok Woźniak-Staraka jasnowidz stwierdził, że prawidłowo skazał miejsce. Zaprzeczyli temu płetwonurkowie wynajęci przez rodzinę milionera. Na podstawie wypowiedzi szefa grupy poszukiwawczej Onet.pl podał wiadomość, że Jackowski w tym przypadku nie pomógł. Jak się jednak okazuje Jackowski zrobił dwie mapy, ale Onet.pl i płetwonurkowie oficjalnie mówili tylko o pierwszej. Jasnowidz twierdzi, że miejsce wskazał na drugiej. Tę wersje ma potwierdzić rozmowa sms-owa jaką przeprowadził z szefem poszukiwaczy.
„W tej sprawie długo rozmawialiśmy z Krzysztofem Jackowskim. Jest rozżalony postawą szefa ekipy płetwonurków, którego dobrze zna od lat. Wiadomo, że chodzi tutaj o duże pieniądze. Naszym zdaniem ekipa płetwonurków wynajęta przez rodzinę stara się wręcz zniwelować do zera udział jasnowidza, a wyeksponować swój i owego tajemniczego uczestnika regat. Ich działanie jest racjonalne z wielu powodów – wystarczy się chwilę zastanowić i wszystko jest jasne. Radziliśmy Krzysztofowi Jackowskiemu, aby machnął na to ręką” – czytamy na portalu nautilus.org.pl.
Jackowski w swoim videoblogu mówił, że szef grupy nurków wysłał do niego wiele SMS-ów. Oto jak wyglądała rozmowa:
„(…) ja nigdy nie mówię o tych przemyśleniach na forum, zostawiam je dla siebie. W środę pojawiła się na Kisajnie marynarka wojenna. To była gra o honor. Ja już nie sprawdzałem, żadnych wiadomości od nikogo. Liczył się czas i zbadana ze szczególną starannością powierzchnia dna jeziora. Dlatego napisz szczerze co chcesz. Ja Tobie ufam” – przeczytał treść pierwszej informacji jaką otrzymał od Macieja Rokusa, szefa płetwonurków, którzy znaleźli zwłoki Woźniak-Staraka.
– Nie rozumiem co pan Rokus miał na myśli pisząc „co ja chcę” – skomentował jasnowidz i dodał, że po tej wiadomości przypomniał szefowi płetwonurków, że przekazał drugą mapę z miejscem, w którym de facto znaleziono zwłoki.
„Chodzi tylko o honor, Ty ciało znalazłeś i chwałą Ci za to” – miał odpisać Rokus.
– Chodzi mi o zwykłe jedno zdanie i nic ono Ci nie ujmie – kontynuował Jackowski…