Po protestach rolników Inspekcja Handlowa wszczęła kontrolę w marketach. Interwencja miała odpowiedzieć na pytanie czy owoce i warzywa, które sprzedawane są jako polskie, rzeczywiście pochodzą od rodzimych producentów. Najwięcej nieprawidłowości stwierdzono w Delikatesach Centrum, E.Leclerc, Intermarche, Lewiatanie i Lidlu, a nie jak sugerowali protestujący – w Biedronce.
Wyniki kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową wskazują, że aż co dziesiąta partia warzyw lub owoców na sklepowych półkach jest źle oznaczona pod względem kraju pochodzenia.
Z kolei z danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta wynika, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy Inspekcja Handlowa sprawdziła ponad 3,5 tys. partii produktów w prawie 400 sklepach. Sprawdzano towary głównie w dużych sieciach handlowych po protestach konsumentów i rolników. Pod lupę najczęściej były brane ziemniaki, pomidory, ogórki, marchew, czosnek, truskawki czy jabłka.
– Konsumenci mają przed zakupem prawo do pełnej, jasnej i rzetelnej informacji o ofercie, w tym także o kraju pochodzenia owoców czy warzyw. Od dużych, profesjonalnych przedsiębiorców, jakimi są sieci handlowe, oczekuję szczególnej staranności i dbałości o klientów, w tym prawidłowej informacji o oferowanych produktach. Wprowadzanie konsumentów w błąd jest absolutnie niedopuszczalne – mówi dla Fakt.pl Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jakie są wyniki inspekcji? Kontrolerzy zakwestionowali 358 partii pod kątem błędów w oznaczeniach kraju lub nie podanie go wcale. To 10,2 proc. sprawdzanych produktów. Urzędnicy weszli do sieci sklepów: Aldi, Auchan, Biedronka, Carrefour, Delikatesy Centrum, Dino, E. Leclerc, Intermarche, Kaufland, Lidl, Mila, Netto, Polomarket, Stokrotka, Tesco. Nieprawidłowości stwierdzono w 33,8 proc. z nich. Mowa m.in. o sieciach Groszek, Lewiatan, Lidl, Delikatesy Centrum, Kaufland, Dino, Tesco, Intermarche, Polomarket, Netto, Biedronka oraz placówkach niesieciowych.
Co dystrybutorzy przedstawili jako polskie produkty? Była to np. sałata lodowa z Hiszpanii, pomidory cherry z Maroka czy cebula z Holandii.
Fakt.pl sporządził listę sieci, w których było najwięcej nieprawidłowości pod tym względem:
Delikatesy Centrum (25,2 proc.),
E.Leclerc (17,3 proc.),
Intermarche (15,9 proc.),
Lewiatan (14,6 proc.),
Lidl (9,6 proc.),
Dino (9,1 proc.),
Kaufland (8,3 proc.).
Inspektorzy mieli też dużo zastrzeżeń do pojedynczych sprawdzonych sklepów sieci:
ABC (100 proc. zakwestionowanych partii),
Groszek (47,7 proc.),
Piotr i Paweł (25 proc.).
Co dalej? Przeciwko sklepom, które wprowadzają klientów w błąd mogą zostać postawione zarzuty. – Wyniki kontroli będą analizowane pod kątem naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli będą podstawy do postawienia zarzutów, będę wszczynał postępowania przeciwko tym przedsiębiorstwom, które wprowadzając konsumentów w błąd naruszają zbiorowe interesy konsumentów – zapowiedział Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
Pierwsze takie postępowanie wszczęto przeciwko Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sklepów Biedronka. Jest ono w toku. Za działanie naruszające zbiorowy interes konsumentów grozi potężna kara do 10 proc. rocznego obrotu.