
Książę Andrzej jest podejrzewany, że korzystał z usług pedofila Jeffrey’a Epsteina, który zorganizował całą siatkę rekrutująca młode dziewczęta do zabawiania możnych i wpływowych. Syn królowej Elżbiety i brat następcy tronu był widywany na prywatnej wyspie miliardera, zwanej „wyspą orgii”. Amerykańska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie, a Virginia Giuffre Roberts oskarża księcia o trzykrotny gwałt.
Jednym z klientów Epsteina miał być książę Andrzej. Historia ta sięga lat 1991-2001. Książę Yorku miał zgwałcić Virginię Giuffre Roberts. Kobieta twierdziła, że wówczas była młoda i się bała. Teraz jednak podkreśla, że książę doskonale „wie, co zrobił”. Syn Elżbiety II jednak temu zaprzecza.
Sprawa trafiła do amerykańskiej prokuratury, przed którą Giuffre Roberts zeznała, że wypożyczano ją politykom, naukowcom oraz członkowi rodziny królewskiej. Kobieta miała powiedzieć śledczym, że miała świadomość, iż są to „ludzie wpływowi, bardzo wiele mogą i trudno się było im oprzeć”.
– Nie wiedziałam, co by się stało, gdybym na nich doniosła policji czy prokuraturze. Jako 16-letnia dziewczyna po prostu im na te świństwa pozwalałam – twierdziła.
Giuffre Roberts twierdzi, że trzykrotnie była zmuszana do seksu z księciem Andrzejem w Londynie, Nowym Jorku i na Karaibach. – Spełniałam wszystkie zachcianki księcia – mówiła.
Zarówno Pałac Buckingham, jak i sam książę zapewniają, że syn królowej nie popełnił zarzucanych mu czynów. Jednak dowody, jakimi dysponują amerykańscy śledczy, wydają się nie budzić wątpliwości.
Poza zeznaniami ofiary amerykańska prokuratura posiada także zdjęcia, na których książę Andrzej obściskuje się z nastoletnią wówczas Virginią Giuffre Roberts. Brytyjski książę nie odniósł się do tych dowodów.
Początkowo książę odcinał się również od znajomości z Epsteinem, jednak znaleziono zdjęcia sprzed kilku lat, na których obaj panowie przechadzali się w nowojorskim Central Parku.
Sprawa Epsteina nabrała rozpędu kilka tygodni temu. Nowojorska prokuratura aresztowała miliardera. Śledczy dysponowali bowiem kilkoma tysiącami dokumentów, potwierdzających nie tylko winę bogacza, lecz także jego wpływowych znajomych.
Oskarżenie domagało się dla Epsteina kilkudziesięciu lat więzienia, jednak będący pod niemal stałą obserwacją miliarder zmarł w niejasnych okolicznościach. Na dwa dni przed domniemany samobójstwem Epstein miał sporządzić tajny testament i przekazać cały majątek nieznanemu funduszowi, który nie posiada siedziby w USA.
Źródła: nczas.com/polskatimes.pl