Tomasz Kammel, jak wielu innych celebrytów, postanowił zabrać głos w sprawie Koronawirusa. Prezenter oraz prowadzący “Pytanie na Śniadanie” poinformował media o tym, że jego rodzina nie miała szczęścia w czasie trwającej pandemii.
Tomasz Kammel zwrócił uwagę na to, że obostrzenia, które większość społeczeństwa stara się bojkotować, wcale nie są dla nas aż tak wielkim utrudnieniem. W swoim wpisie zaznaczył, że efekt jest wart zachodu:
“Niewielkie utrudnienie, a ogromny efekt. Nie ma prostszego sposobu walki z wirusem niż zacząć od siebie, i od maski. Możemy go naprawdę dużo szybciej pokonać stosując dwie rzeczy, z których każda zależy tylko od nas: maska i dystans społeczny” – czytamy.
Celebryta dodał również, że wobec wirusa wszyscy jesteśmy równi… Dla niego nie mają znaczenia nasze upodobania czy status. Wyznał, że jego bliscy niestety padli ofiarami COVIDU i ulegli zarażeniu…
“Nieważne jak się nazywasz, i który zespół „reprezentujesz”. Gdy przeczytasz będziesz wiedział, że chodzi o Ciebie. Być może nikt z Twoich bliskich i znajomych nie zachorował. Moi nie mieli tyle szczęścia. Ciesz się i włącz myślenie, bo na spotkaniach z zarządem sprawna głowa sie przydaje. Wierz mi” – napisał Kammel.
“Żarty się skończyły. Trzeba działać, tym bardziej, że to proste. Noś maskę, trzymaj dystans!” – zaapelował na koniec.
Nie znoszę się bać, ale pierwszy raz w życiu mam ochotę promować strach i zachwalać niepokój. To nie jest komunizm,…
Publiée par Tomasz Kammel sur Mardi 20 octobre 2020