Od śmierci Zbigniewa Wodeckiego minęło sporo czasu. Jednak Polacy wciąż nie mogą zapomnieć o wielkim artyście, kojarzonym z piosenką “Pszczółka Maja”. Teraz na jaw wyszły tajemnice słynnego piosenkarza. Chodzi o Olgę Bończyk.
Olgę Bończyk i Zbigniewa Wodeckiego łączyła niezwykła więź, o czym wie niewielu ludzi. Piosenkarz był bardzo ważną postacią w życiu aktorki i mimo sprzeciwu rodziny, pozostawali w bliskich kontaktach. Nigdy jednak nie potwierdzono w mediach ich związku.
Bończyk po śmierci Wodeckiego żyje w stałym konflikcie z jego rodziną. Uważa, że została jej niesłusznie odebrana piosenka, którą dostała w prezencie od artysty. W rozmowie z radiem PIK wypowiadała się bardzo nieprzychylnie na temat jego najbliższych.
– Zbyszek Wodecki dał mi w prezencie piosenkę. Mam ogromny żal do rodziny Zbyszka, bo ta piosenka została mi po prostu zabrana – żaliła się aktorka.
Rodzina Zbigniewa Wodeckiego jest bardzo niezadowolona z zachowania aktorki. Córka piosenkarza uważa, że to niemoralne, że obca osoba rości sobie prawa do twórczości i organizacji koncertów po śmierci jej ojca.
– Jeśli osoby trzecie chcą organizować koncerty poświęcone pamięci taty, powinny pomyśleć o etyce. O tym, kto ma do tego prawo, i kto to powinien robić… – opowiadała Katarzyna Wodecka-Stubbs na łamach “Vivy”.
Córka Wodeckiego podobno nie podała nawet ręki Oldze Bończyk, gdy dziękowała na scenie artystom za występy w hołdzie jej ojcu. Aktorka poczuła się bardzo urażona i oczywiście sprawę musiała skomentować w mediach.
– Stojąc tam na scenie pomyślałam, że domknęły się drzwi. I choć na scenie po koncercie córka Zbyszka, dziękując artystom uściśnięciem dłoni, ostentacyjnie mnie pominęła, to uspokoiłam się. Pomyślałam, że czas podnieść się i zacząć kolejny etap bez zmartwień, co ktoś pomyśli – zwierzyła się Olga Bończyk w “Świat i Ludzie”.
Co tak naprawdę było między Olgą a Zbigniewem? Pewnie nigdy się już tego nie dowiemy, jedynie możemy snuć domysły, czy był to romans, czy ogromna przyjaźń.
– Raz mi powiedział: Szkoda, że nie spotkaliśmy się wcześniej – opowiadała Olga Bończyk w wywiadzie dla Gali.
Nie może być przyjaźni między mężczyzną a kobietą, gdyż prędzej czy później rozbije się o ostre rafy namiętności.
Miłość to miłlość. I nikomu nic do tego.