To były najprawdopodobniej najcięższe chwile w życiu Malwiny Wędzikowskiej. Celebrytka kilka miesięcy temu trafiła do szpitala. Wówczas o jej stanie zdrowia wiedzieliśmy bardzo niewiele. Okazuje się, że zagrożenie było bardzo poważne.
Szokujące dla widzów wyznanie padło w trakcie programu “Orzeł czy reszka” emitowanego na antenie telewizji TTV. W trakcie wycieczki po Berlinie, jej koleżanka Dagmara Kazimierska wspominała tragiczny wypadek, w którym uczestniczyła. To sprowokowało Wędzikowską, która również podzieliła się pewną tajemnicą.
– Parę miesięcy temu miałam taką sytuację, która mnie kompletnie zmieniła. Po prostu nie miałam wyjścia i musiałam być słaba, bo już umierałam. Miałam podejrzenie sepsy i leżałam w szpitalu. Zrobili mi badania i dwie godziny później byłam na stole operacyjnym. Była akcja ratowania życia. Po raz pierwszy w życiu się poddałam. Powiedziałam, że nie chcę być już silna. To mi uzmysłowiło, że czasem po prostu trzeba przestać walczyć – wyznała.
Celebrytka, jak sama przyznała, mocno zmieniła swoje życie. Od tego czasu stara się zmniejszać tempo i nie angażować się we wszystko na sto procent.
Źródło: TTV / Alaluna.pl