To już nie są tylko żarciki i miłe uśmieszki. Program “Rolnik szuka żony” zaczyna wchodzić w decydującą fazę, a panie rozpoczynają prawdziwą rywalizację o względy swoich wybranków. Już w pierwszych chwilach pojawiły się konflikty i wzajemne uszczypliwości.
Szósty sezon programu produkowanego przez Telewizję Publiczną wzbudza naprawdę dużą ilość emocji. Pierwszy raz w historii zdarzyło się, że rolnik, dokładniej Waldemar, nie zaprosił na swoje gospodarstwo żadnej kandydatki. Jak stwierdził, szukał młodszej kandydatki, a takowe się nie pojawiły.
Jednak to nie wszystko. Pomiędzy kobietami zaczęła się prawdziwa rywalizacja o względy rolników. Pierwsze spięcia wystąpiły m.in. pomiędzy Marleną, Dianą i Asią. Poszło o wspólne gotowanie obiadu. Najmłodsza z kandydatek została, mówiąc łagodnie, odepchnięta.
Jak chcą robić, to niech robią. Mam nadzieję, że też będę mogła zrobić coś w tej kuchni – skomentowała Marlena.
Rywalizację dało się również wyczuć u Adriana, który to zaprosił swoje wybranki do przejażdżki samochodem. Okazało się, że nawet wtedy trzeba walczyć o swoje, a dokładniej o miejsce z przodu.
Adrian powinien decydować, kto siedzi gdzie, a zdecydowała Agata – stwierdziła Ilona.
Dla mnie nie było istotne, która dziewczyna będzie jechać z przodu. Po prostu, żeby jechać – skwitował Adrian.
Już teraz widać, że w programie nie zabraknie tego, co widzowie lubią najbardziej, a więc emocji i kontrowersji.
Źródło: TVP / Alaluna.pl