Maja Ostaszewska miała wypadek! Możemy mówić o prawdziwym cudzie! [FOTO]

Maja Ostaszewska/Fot. PAP
Maja Ostaszewska/Fot. PAP

Ostatnio media obiegła wiadomość o złym stanie zdrowotnym ojca Mai Ostaszewskiej. To jednak nie koniec problemów aktorki. Ostatnio sama potrzebowała pomocy medycznej! Możemy mówić o prawdziwym cudzie.

Maja gościła ostatnio na 17. Międzynarodowym festiwalu Filmowym Tofifest w Toruniu. Została tam wyróżniona Złotym Aniołem dla niepokornego twórcy. Kilka godzin wcześniej nie było jednak pewności czy artystka pojawi się na wydarzeniu…

Na swoim profilu społecznościowym Maja zamieściła zdjęcie i obszerny wpis, w którym podzieliła się z fanami, że chwilę przed Festiwalem złamała palec u stopy! To nie pozwoliło jednak zepsuć aktorce tego dnia i radości z wyróżnienia.

Do Warszawy wróciłam z Aniołem i… złamanym palcem u nogi (polecam ostatnie, nieco komiczne zdjęcie). Jak życie jest przewrotne. Jestem przecież świeżo po bardzo trudnym fizycznie filmie. Walka w wodzie, zeskakiwania z jakiś rusztowań, przejścia pod mostami, jazda konna. Dzienne i nocne zdjęcia naprawdę w ciężkich warunkach i nic mi się nie stało. Tymczasem w pokoju hotelowym, zbierając się na galę otwarcia… niechcący kopnęłam w krzesło tak niefortunnie… Kość zrasta się miesiąc, ból potrwa trochę dłużej… Butów na obcasie raczej przez dłuższy czas nie założę. Tak to jest, w sztuce niepokorna, ale przez życie warto iść z pokorą” – napisała.

Maja Ostaszewska/Fot. Instagram: ostaszewskamaja_official
Maja Ostaszewska/Fot. Instagram: ostaszewskamaja_official

View this post on Instagram

Z takim to baardzo „Złotym Aniołem” dotarłam do domu. Jeszcze raz dziękuję za chwile na @tofifest !!! Dziękuję za wszystkie rozmowy, szczególnie ważne dla mnie przy okazji spotkania z widzami po projekcji mojego filmu „Ja teraz kłamię”, który pokazywany jest w ramach konkursu polskich filmów. Kafka Jaworska na Twoje ręce ogromne podziękowania dla całej fantastycznej ekipy pracującej przy festiwalu, za Wasz profesjonalizm, pasję i serdeczność. Przy okazji za to jak się mną zaopiekowaliście kiedy było trzeba…No właśnie, do Warszawy wróciłam z Aniołem i…złamanym palcem u nogi ( polecam ostatnie, nieco komiczne zdjęcie 🤦🏻‍♀️) Jak życie jest przewrotne. Jestem przecież świeżo po bardzo trudnym fizycznie filmie. Walka w wodzie, zeskakiwania z jakiś rusztowań, przejścia pod mostami, jazda konna. Dzienne i nocne zdjęcia naprawdę w ciężkich warunkach i nic mi się nie stało. Tymczasem w pokoju hotelowym, zbierając się na galę otwarcia…niechcący kopnęłam w krzesło tak niefortunnie…Kość zrasta się miesiąc, ból potrwa trochę dłużej…Butów na obcasie raczej przez dłuższy czas nie założę. Tak to jest, w sztuce niepokorna, ale przez życie warto iść z pokorą 😉🤦🏻‍♀️ Dobrego poniedziałku, dobrego tygodnia Wszystkim! 😘😜😘

A post shared by Maja Ostaszewska Official (@ostaszewskamaja_official) on