Laura Łącz twierdzi, że padła ofiarą oszusta. Aktorka może stracić wszystkie oszczędności oraz spadek dla syna: “To jakiś koszmar, którego nie spodziewałam się w najgorszych snach”.
Laura Łącz od lat dobrze inwestuje swoje pieniądze, aby zabezpieczyć się na emeryturę. Jednak teraz gwiazda może stracić cały dorobek życia. O co chodzi?
Jak się okazało, aktorka postanowiła zainwestować w dwa apartamenty w jednym z wieżowców w Warszawie. Wszystko dlatego, aby jej syn Andrzej po ukończeniu studiów mógł otworzyć kancelarię obok swojego mieszkania.
Było to jedno mieszkanie, które deweloper podzielił na dwa. Na jedno od razu podpisaliśmy akt własności, drugiego aktu nie mogłam się doprosić. Wydzwaniałam, pisałam, ale wszystko na nic – wyznała dla “Rewii”.
Niestety firma upadła, a aktorka wciąż nie dostała papierów własności.
Wkrótce okazało się, że firma, od której kupiłam mieszkania, upadła. Nie mam dokumentu, nie mogę też liczyć na zwrot pieniędzy… – powiedziała.
Jak się okazało, mama aktorki przed śmiercią chciała zostawić coś po sobie jedynemu wnukowi, więc też złożyła się na ten zakup.
Teraz wygląda na to, że dorobek całego życia rodziny Chamców i Łączów pochłonie ludzka nieuczciwość! (…) Na razie syn mieszka ze mną. Zostaliśmy z niczym… – mówi zrozpaczona aktorka.
To jakiś koszmar, którego nie spodziewałam się w najgorszych snach. Pracuję uczciwie od najmłodszych lat, oszczędzam, płacę podatki. Zostałam najzwyczajniej w świecie okradziona i nie ma znikąd pomocy. Napisałam do Rzecznika Praw Obywatelskich i nawet nie dostałam odpowiedzi. Napisałam do Ministerstwa Sprawiedliwości i mam nadzieję, że tam zajmą się moją sprawą – dodała.