Nie minęły jeszcze dwa tygodnie, odkąd Robert Lewandowski, w swoim charakterystycznym stylu, po golu strzelonym w meczu Bayernu z Olympiakosem Pireus w Lidze Mistrzów, poinformował fanów, że wraz z żoną Anną spodziewają się drugiego dziecka. Lewandowska jest obecnie w czwartym miesiącu ciąży, ale nie zwalnia tempa.
Ania podczas uroczystej gali w Berlinie odebrała nagrodę “Place to B” w kategorii “Lifestyle International”, za zasługi w promowaniu zdrowego stylu życia. W międzyczasie Lewandowska reklamuje świeżo wydaną książkę „Baby By Ann” poświęconą wpajaniu zdrowych nawyków żywieniowych od wczesnego dzieciństwa.
Lewandowska nie stroni także od siłowni, za co obrywa jej się czasem od fanek, zaniepokojonych, czy forsowne treningi nie zaszkodzą nienarodzonemu dziecku.
W wywiadzie dla “Dzień Dobry TVN” Ania zapewnia jednak, że wszystko na bieżąco konsultuje ze swoim lekarzem.
– Przede wszystkim zdrowa zasada: pytamy naszego lekarza, czy nie ma żadnych przeciwskazań – tłumaczy w telewizji. – W pierwszej ciąży czułam się doskonale, w drugiej nie było na początku tak kolorowo, ale podeszłam do tego z pełną odpowiedzialnością. Pogodziłam się z tym, że organizm powiedział „stop”. Wróciłam do treningów dopiero w 13. tygodniu.
Lewandowska podkreśla, że ten 13. tydzień to nie jest żadna uniwersalna zasada, bo każdy organizm jest inny i każda ciąża przebiega nieco inaczej.
– Wszystko zależy od indywidualnego wytrenowania kobiety – wyjaśnia. – Teraz trenuję tak, jak się czuję. Tak trzy, cztery, do pięciu razy w tygodniu, ale w to włączam też basen. Dla mnie najważniejsza jest teraz rodzina. Jeśli moje ciało będzie potrzebowała odpoczynku to go posłucham. Na ten rok mam jeszcze zaplanowane parę aktywności, ale w przyszłym już trochę zwolnię.