Można byłoby się spodziewać, że napiętnowane publicznie przypadki mobbingu i pogrążone kariery, powinny dać do myślenia szefom, mającym tendencję do zbyt autorytarnego zarządzania pracownikami. Niestety, wygląda na to, że ten styl nadal ma zwolenników…
Według informacji, zebranych przez TVN24, a następnie nagłośnionych przez „Fakt”, może należeć do nich szef krakowskiego Teatru Bagatela. Właśnie wpłynęła w tej sprawie skarga do prezydenta miasta, Jacka Majchrowskiego, wystosowana przez dziewięć kobiet zatrudnionych w placówce. Są wśród nich zarówno aktorki, jak i pracownice biurowe.
Jak ujawniły w nadesłanym piśmie, chociaż dyrektor Henryk Jacek Schoen lubił nazywać swoje służbowe relacje przyjacielskimi lub nawet ojcowskimi, to praktyka wyglądała nieco inaczej. Podobno miał zwyczaj zamykać się z pracownicami w gabinecie, a następnie, za zamkniętymi drzwiami, próbował nawiązać kontakt fizyczny.
– Moment zamykania drzwi w gabinecie był dla nas w większości porażający, straszny – wspominała w rozmowie z TVN24 aktorka Anna Kamińska – Bałyśmy się tego. Ja wchodząc do niego próbowałam zostawiać otwarte drzwi. On je zamykał. Jest takie poczucie potężnego osaczenia. Ale to szło dalej. Jak już były jakieś bankiety, spotkania, czy w bufecie gdzieś tak krążył z nami, to nie witał się z nami, jak kolega, znajomy, czy ojciec jak twierdzi. Tylko właśnie był to ten taki mocny uścisk, gdzie trudno było się wyswobodzić. I to właśnie obcałowywanie, to waśnie zdążanie w stronę ust, to przytulanie,.. To było, powiedzmy, publicznie, natomiast te gorsze rzeczy działy się na osobności”.
Pracownice teatru ujawniły sprawę pod koniec października na spotkaniu z prezydentem Majchrowskim, który zdecydował o podjęciu dalszych kroków.
– Pan prezydent widział się z paniami, które powiadomiły go o zachowaniu pana dyrektora, które ich zdaniem było niewłaściwe – potwierdza w rozmowie z “Faktem” rzeczniczka prezydenta Krakowa, Monika Chylaszek. – Przekazały też swoje zastrzeżenia na piśmie. Pan prezydent spotkał się też z dyrektorem Henrykiem Schoenem i poprosił go o wyjaśnienia w tej sprawie. Niezależnie od tego zdecydował, że złoży zawiadomienie do prokuratury, ponieważ ocenił sprawę jako bardzo poważną.
Dyrektor Schoen zapamiętał to wszystko zupełnie inaczej, co wyraził w oficjalnym oświadczeniu.
– Stanowczo zaprzeczam zarzutom zawartym w piśmie skierowanym do prezydenta Krakowa przez kilka kobiet pracujących w Teatrze Bagatela – napisał. – Nigdy nie molestowałem seksualnie pracownic, ani kobiet współpracujących z teatrem, a także nie dopuszczałem się mobbingu. Jestem w trakcie przygotowywania odpowiedzi na zarzuty, które złożę na ręce prezydenta. Myślę, że złożone pismo jest jedynie narzędziem do uzyskania przez niektóre z podpisanych pod nim osób znacznie dalej idących celów. Mam poczucie wielkiej, niezasłużonej krzywdy, którą wyrządzono mnie i mojej żonie. Będę bronił swojego dobrego imienia i swojej niewinności.
Komu wierzycie?