“Przychodzi Chińczyk z rybą w tyłku do lekarza i…”. Nie, to nie początek kawału. Taka sytuacja naprawdę zdarzyła się w prowincji Guandong w Chinach.
30-latek twierdzi, że na rybie “usiadł przez przypadek”. No, cóż. Co innego mógł powiedzieć? Ryba ugrzęzła tak głęboko, i była tak duża, że konieczna była operacja.
Lekarze musieli rozciąć brzuch pacjenta, aby się do niej dostać.
Mowa tu o gatunku tilapii niebieskiej, który osiąga ok. 30-40 centymetrów długości. Nie wiadomo, czy w momencie wprowadzania do odbytnicy ryba była martwa czy żywa.
Jeśli jednak wierzyć słowom 30-latka, musiała być żywa. Twierdzi on bowiem, że gdy na niej usiadł, to ona niepostrzeżenie sam w wślizgnęła mu się do odbytu…
Comments are closed.