Lech Wałęsa znany jest z bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi i poglądów. Jednak głównie dotyczą one polityki i przysparzają mu wielu wrogów. Tym razem dla “Super Expressu” rzucił bardzo kontrowersyjne słowa dotyczące jego żony oraz ich wspólnego święta. Można sądzić, że większość mężczyzn w Polsce za coś takiego znalazłaby się w niemałych tarapatach.
– Żadnych życzeń żonie nie składałem, nie było też kwiatów, żadnych prezentów, bo dlaczego to ja mam wręczać, a nie żona mnie?! I nie lubię rocznic, więc nie świętuję. Ale kocham żonę, a jakie mam wyjście?! – wyznał Wałęsa, który obchodził 50-lecie pożycia małżeńskiego z Danutą.
Były prezydent i jego żona Danuta powiedzieli sobie sakramentalne “tak” 8. listopada 1969 roku. Na huczną imprezę z okazji 50-lecia nie było jednak co liczyć.
– Po chrześcijańsku przeżyliśmy z żoną te 50 lat i zbliżamy się do mety. A ja będę teraz pracował i pakuję się, bo jadę do Czech w niedzielę rano, a w poniedziałek wyruszam na 2 tygodnie do Stanów Zjednoczonych. I nie będzie żadnej imprezy z okazji rocznicy naszego małżeństwa. Całe życie miałem wielką imprezę! – opowiadał.
Jak się okazuje pani Danuta nie mogła nawet liczyć na zwykłe życzenia od męża – Ja nie obchodzę rocznic! Co to za rocznica?! – zaznaczył.
Co odpowiedział na pytanie o prezent? – A dlaczego ja mam wręczać prezent, a nie żona mnie?! Kocham żonę, a jakie mam wyjście? Teraz, kiedy jestem już staruch i mam 76 lat! To co, mam szukać młodszego modelu, teraz?! Z męskich spraw zostało mi już tylko golenie – powiedział.
– Jak będzie żona obrażona, to trudno. Jej sprawa. Wolność jest nawet w moim domu. A jaki ja chcę prezent? Ja chcę najbardziej święty spokój! I już jestem spakowany, oczekuję na przejście… A życie przeżyłem raz na wozie a raz pod wozem… – dodał.
Takie słowa w wielu polskich małżeństwach zakończyłby się z pewnością niewyobrażalnym gniewem ze strony urażonych żon. Kto wie, część z nich pewnie miałaby ochotę na rozwód słysząc tak zuchwałe wypowiedzi. Ciekawe co o słowach byłego prezydenta sądzi sama pani Danuta.



