Sprawą śmierci Piotra Woźniak-Staraka od miesięcy żyją media w naszym kraju. Teraz pojawił się kolejny wątek związany z tą tragedią. Okazuje się, że są spore wątpliwości co do miejsca pochówku milionera, które prawdopodobnie nie spełnia odpowiednich norm. Sprawę postanowiła skomentować Ewa Minge, która lubi dzielić się swoimi przemyśleniami nt. tego co dzieje się w świecie show biznesu.
Bliscy Piotra kilka miesięcy od jego tragicznej śmierci na jeziorze Kisajno przeżywają traumę, a na domiar złego okazuje się, że miejscem jego pochówku zainteresowali się urzędnicy. Ich zadaniem mogiła milionera nie spełnia podstawowych norm. Specjalnie wybudowane katakumby na terenie rodzinnej posiadłości na Mazurach mają nie podobać się sanepidowi, który złożył wniosek do inspektora nadzoru budowlanego o zbadanie miejsca, gdzie złożono ciało.
Sprawa trafiła do prokuratury, a później na policję. Teraz wszystko zdecydowała się skomentować projektantka mody Ewa Minge.
“Tak się zastanawiam jak bardzo podłym człowiekiem trzeba być aby wpaść na taki pomysł? Donos na policję ….? Ludzie na swojej własnej ziemi, pochowali swój dramat. Zamknęli kawałek miłości, którą śmieć bliskiego człowieka zamieniła w proch, aby być jak najbliżej tego prochu, aby miejsce, w którym doświadczali największego szczęścia ale i nieszczęścia otuliło ich żałobę i skryło resztki materii” – pisze na Instagramie projektantka.
Dalej odnosi się do kolejnego dramatu jaki urzędnicy mieliby zgotować bliskim Piotra, ale pisze też o wielkim szumie medialnym wokół płaczących nim Woźniak-Staraku.
“Rozgrzebać teraz mu dom? Zrobić tym ludziom kolejny pochówek i zmartwychwstanie? Ludzie co się z wami dzieje? I jeszcze te komentarze, że rodzina wyszła uśmiechnięta na ściankę , ściganie Agnieszki z aparatem, jaki prezentuje rodzaj miny. Serio ? No właśnie, tym bardziej zostawmy w spokoju miejsce gdzie spoczywa, bo może poza ściankami ktoś tam płacze przytulony do kamienia i może robić, to bez udziału ciekawskich jego cierpienia, tak samo jak koloru włosów w tym kontekście rozpatrywanego” – rozwija się Minge.
Na koniec Minge pozwoliła sobie opisać tragizm przeżywania żałoby przez osoby popularne i skierowała ciepłe słowa wsparcia do wdowy Agnieszki Woźniak-Starak.
“Jako osoba popularna bywałam na cmentarzu w nocy. Siadałam na kamieniu przykrywającym grób mojej mamy i płakałam . Nie bałam się duchów, upiorów cmentarnych…bałam się żywych ludzi ze smartfonami. Noc pomagała mi zachować dla siebie cierpienie. @aga_wozniak_starak trzymaj się i nie zwariuj , bo wszystko idzie w tym kierunku, żeby Cie dobić” – pocieszyła.