Ewa Chodakowska z okazji rocznicy swojego ślubu zamieściła rozczulający wpis w mediach społecznościowych. Podziękowała w nim Joannie Przetakiewicz za organizację jej ślubu z Lefterisem Kavoukisem. Jak się okazuje, była kobieta polskiego miliardera musiała uciec się do podstępu, by przekonać trenerkę do zamążpójścia.
Ewa wiedziała z czym wiąże się dorosłe życie. Pewna była, że najlepiej je przejść u boku odpowiedniego partnera, jednak nie była przekonana do ślubu. Polska trenerka nigdy nie marzyła o białej sukni i welonie. Kilka razy miała propozycję zmiany nazwiska, ale zawsze uciekała.
Sama nie wie, czego się bała i co ją powstrzymywało. Przetakiewicz nie rozumiała swojej przyjaciółki i nalegała, by ta spakowała wszystkie swoje obawy i wyrzuciła daleko za siebie tak, by nigdy nie powróciły. Chodakowska nie chciała słyszeć o ślubie.
Jak przyznała Ewa, Joanna poprosiła ją kiedyś o zamknięcie pokazu. Trenerka miała wyjść w sukni ślubnej, jako modelka. W pierwszej chwili odmówiła, tłumacząc, że nie założy bieli, by nie wzbudzać podejrzeń, nie wszczynać niepotrzebnych plotek i spekulacji.
– Przecież się kochacie – stwierdziła Przetakiewicz
Chodakowska uległa i w ten oto sposób miesiąc później stała już na ślubnym kobiercu. Ewa i Lefteris tworzą zgrane małżeństwo. Projektantka przyniosła im szczęście. Nie wykluczone, że uszczęśliwi jeszcze jakieś zbłąkane dusze.